Dhr. Trojan, eenzame uitvaart #31

Dinsdag 31 januari 2023, 11.30 uur
Begraafplaats St. Laurentius, Rotterdam
Dichter van dienst: Bianca Boer 
Auteur verslag: Daniel Dee

foto Bianca Boer

Vijf dagen na de begrafenis van dhr. Schilperoord  is er alweer een eenzame uitvaart. Op dinsdag 31 januari 2023 verzamelen we opnieuw bij de poort van de St. Laurentius Begraafplaats. Het is voor het eerst dat de uitvaart om half twaalf is, nog niet eerder begonnen we zo laat. 
De weersgesteldheid is nog steeds waterig koud. Toch willen we hier zijn, al willen we helemaal niet hier zijn. We willen dat niemand in eenzaamheid verdwijnt, daarom zijn we er, maar het zou mooier zijn als we helemaal niet nodig waren. Afijn, dat is de paradox.

Ditmaal zijn we aanwezig om de laatste eer te bewijzen aan Mateusz Trojan (23 september 1990 – 15 januari 2023), een Poolse arbeidsmigrant. We hadden al een vermoeden dat dat zou gebeuren, daar hij eventjes landelijk nieuws was. Het lichaam van Mateusz werd gevonden in een tentje aan de rand van het Kralingse Bos; hij werd slechts 32 jaar. 

Hoewel er een winteropvangregeling is, heeft Rotterdam toch een aanzienlijk groep daklozen die ervoor kiest om daarvan af te zien. Zo’n 150 tot 200 buitenslapers is met naam bekend bij de verschillende instanties. 

Naast het tentje van Mateusz Trojan stond het tentje van zijn vriend, maar die was niet bij de uitvaart aanwezig. Ook had Mateusz nog een zus in Polen, maar zij had niet de financiële middelen om naar Nederland te komen om afscheid te nemen. 

Er hebben zich niettemin wat gasten verzameld bij poort. Zo zijn er twee medewerkers van stichting Ontmoeting alsmede een cliënt van die stichting met haar hondje Klaas. De missie van de stichting is om samen met kwetsbare mensen, die de verbinding met zichzelf en hun omgeving zijn kwijtgeraakt, te werken aan hersteld leven. 

En zoals altijd lopen achter de vier dragers en de kist ook een medewerker van de gemeente, twee medewerkers van Dela Goetzee, dichter van dienst Bianca Boer, dichter Rien Vroegindeweij en ik. 
Wanneer we met z’n allen verzameld zijn rond de kist, die op de balken boven het graf staat, zie ik dat naast de laatste rustplaats van Mateusz inmiddels een kruis staat op het graf van dhr. Schilperoord, onze vorige eenzaam overledene. 

Andrea, van Dela Goetzee, neemt als eerste het woord. Ze nodigt wie daar de behoefte toe voelt uit om iets te zeggen. Dan leest als eerste Bianca Boer haar gedicht voor. Waarna Evert van stichting Ontmoeting spreekt over de moeite die het kost om woorden van troost te vinden bij zo’n verlies. Hij sluit af met het bidden van het Onze Vader. Het gebed wordt synchroon meegebeden door het het baasje van Klaas.

Aan het eind van de uitvaart voegt zich een vrouw op een ov-fiets aan ons gezelschap toe. Zij blijkt iemand te zijn van stichting Barka – een stichting die daklozen en verslaafden uit Midden- en Oost-Europa helpt en ondersteunt  –  en in die hoedanigheid kende zij de overledene. Ze is zo laat omdat ze eerst op de verkeerde begraafplaats stond, namelijk de nabijgelegen Algemene Begraafplaats Crooswijk. 

Later als wij, de dichters uit het gezelschap, koffiedrinken bij Croos, nemen we ons voor om dit verslag te laten vertalen en het op te sturen naar de zus van Mateusz Trojan. Het is niet veel, maar misschien heeft ze er iets aan. 


Rozbij swój namiot w niebie, Mateusz
Zet je tent op in de hemel, Mateusz

je bent maar tweeëndertig geworden
je stierf tussen het spoor en de razende 
weg langs de bosrand waar ik -zonder 
dat ik wist- vaak langs je tent ben gefietst

buitenslaper, je moet iets anders voor ogen 
hebben gehad toen je naar hier kwam
werk, geluk of allebei 
maar niet dit 

je vondst was landelijk nieuws, je spullen 
uitgebreid gefotografeerd, natte weekendtas
kratje duvel, restje pasta in de pan
een doorgeknipt slot, schoenen, haargel

verborgen onder het hemelsblauwe zeil 
twee tentjes vastgepind in de aarde 
twee fietsen stonden in het gras 
je was daar niet alleen 

lang dacht men dat afzonderlijke bomen 
in een bos onderling concurreren 
elkaars licht wegnemen, hun eigen 
wortels breder naar water laten reiken

nu weten we dat ze door ondergrondse 
draden verbinding maken, voorraden delen
buitenslapers, aten jullie samen? dronken?
bestaat er vriendschap in tegenspoed?

jullie moeten voor ogen hebben gehad 
wat er te verliezen was toen jullie buiten 
wilden blijven ondanks de kou

waar je nu bent weet ik niet, Mateusz
toch wens ik je daar een bos toe 
met zonlicht tussen de stammen 
een betere plek dan hier


© gedicht Bianca Boer © verslag Daniel Dee 


Vanaf januari 2023 verschijnt elke eenzame uitvaart als bijzondere rubriek in De Havenloods.
Eenzame Uitvaart van dhr. Trojan in De Havenloods




Poolse vertaling door Ewelina Michalak

Pan Trojan, samotny pogrzeb #31

Wtorek 31 stycznia 2023, godz. 11.30
Cmentarz St. Laurentius, Rotterdam
Dyżurny poeta: Bianca Boer 
Sprawozdanie : Daniel Dee

Pięć dni po pogrzebie pana Schilperoorda jest już kolejny samotny pogrzeb. We wtorek 31 stycznia 2023 roku ponownie gromadzimy się przy bramie cmentarza św. Laurentego. Po raz pierwszy pogrzeb jest o 11.30, nigdy wcześniej nie zaczynaliśmy tak późno. 

Stan pogody to nadal wilgotny  chłód. A jednak chcemy tu być, mimo że wcale nie chcemy tu być. Nie chcemy, żeby ktoś się pogubił w samotności, dlatego tu jesteśmy, ale byłoby milej, gdybyśmy w ogóle nie byli potrzebni. Zresztą na tym polega paradoks samotnego pogrzebu.

Tym razem jesteśmy tutaj, aby oddać ostatni hołd Mateuszowi Trojanowi (23 września 1990 – 15 stycznia 2023), polskiemu pracownikowi migracyjnemu. Mieliśmy już przeczucie, że tak się stanie, ponieważ przez pewien czas był on wiadomoscia na caly kraj. Ciało Mateusza znaleziono w niebieskim namiocie na skraju Kralingse Bos; miał zaledwie 32 lata. Mimo że istnieje program schronienia zimowego, w Rotterdamie wciąż jest znaczna grupa bezdomnych, którzy decydują się z niego rezygnować. Schronienie to obejmuje dużą halę z wieloma łóżkami i związanymi z tym roznymi bodźcami. Około 150 do 200 spiacych z  zewnątrz jest znanych z imienia i nazwiska różnym instytucjom. 

Mateusz Trojan regularnie dzielił swój namiot z przyjacielem, jednak wspomniany przyjaciel nie mógł sobie poradzić z obecnością na pogrzebie. Mateusz miał w Polsce także  siostrę, ale ona z kolei nie miała środków finansowych na przyjazd do Holandii, by pożegnać się z bratem. 

Mimo to część gości zebrała się pod bramą na pogrzeb Mateusza. Wśród nich jest dwóch pracowników fundacji ‘’Ontmoeting’’ a także podopieczna tej fundacji ze swoim psem Klaasem. Misją fundacji jest praca z osobami zagrożonymi, które utraciły więź z samym sobą i otoczeniem, w celu przywrócenia im normalnego  życia. I jak zawsze za czwórką niosących  trumną idą Corrie van Leeuwen z gminy, dwóch pracowników Dela Goetzee, dyżurna poetka Bianca Boer, poeta Rien Vroegindeweij i ja. 

Kiedy wszyscy jesteśmy zgromadzeni wokół trumny, która stoi na belkach nad grobem, widzę, że obok  miejsca ostatecznego spoczynku Mateusza stoi teraz krzyż na grobie pana Schilperoorda, naszego poprzedniego samotnego zmarłego. Andrea, z Dela Goetzee, zabiera głos jako pierwsza w tych smutnych okolicznosciach.. Zaprasza każdego, kto czuje potrzebę powiedzenia czegoś na tym pogrzebie. Następnie Bianca Boer jako pierwsza czyta swój wiersz. Po czym głos zabiera Evert z fundacji Ontmoeting. Mówi o trudnościach w znalezieniu odpowiednich słów pocieszenia w przypadku takiej straty i kończy modlitwą Pańską. 

Pod koniec pogrzebu do naszego towarzystwa dołącza kolejna kobieta na rowerze ov-bike. Okazuje się, że jest ona kimś z Fundacji Barka – fundacji, która w miarę możliwości pomaga i wspiera bezdomnych i uzależnionych obywateli Europy Środkowo-Wschodniej – i w tym charakterze znała zatem zmarłego. Spóźnia się ponieważ najpierw była na niewłaściwym cmentarzu, a mianowicie na pobliskim Cmentarzu Komunalnym Crooswijk. 

Później kiedy razem z nasza grupa poetow pijemy kawę w Croos, postanawiamy zlecić tłumaczenie tego reportażu i wysłać go siostrze Mateusza Trojana. Nie jest to wiele, ale  jednak cos i może  się przyda.

Rozbij swój namiot w niebie, Mateuszu

skończyłeś dopiero 32 lata.
zginąłeś między torami a glosna
droga wzdłuż krawędzi lasu, gdzie ja – bezwiednie 
często przejeżdżałem obok twojego namiotu.

Bezdomnosc,  pewnie musiałeś mieć coś innego na myśli 
kiedy tu przyjechałeś.
praca, szczęście lub jedno i drugie 
ale nie to !

To zdarzenie  było wiadomością  na skale krajową, Twoje rzeczy 
obszernie sfotografowana, mokra torba ,
skrzynka duvela, resztki makaronu na patelni
przeciety kludka , buty, żel do włosów

ukryty pod błękitną plandeką 
dwa namioty wbite w ziemię 
dwa rowery stały w trawie 
Nie byłeś tam sam. 

Przez długi czas uważano, że pojedyncze drzewa 
w lesie konkurują ze sobą 
zabierając sobie nawzajem światło, tworząc własne 
korzenie sięgają szerzej po wodę

Teraz wiemy, że przez podziemia 
korzenie  łączą się, dzielą się zapasami
Spiacy na  zewnątrz, czy jedliście razem? piliście razem?
czy przyjaźń istnieje w przeciwnościach losu?

Musieliscie   miec cos  na myśli 
co było do stracenia, kiedy 
chcieliscie tam  zostać pomimo zimna

Nie wiem, gdzie teraz jesteś, Mateuszu
Mimo to, życzę ci tam  lasu 
z promieniami słońca między pniami 
lepszego  miejsce niż tutaj

© vertaling Ewelina Michalak © gedicht Bianca Boer © verslag Daniel Dee